Poskarżę się na YT.
Chociaż może dla Was to lepiej, że mam na co się skarżyć….
Ale! Po kolei!
Tworzę od czasu do czasu filmiki z tymi moimi Bąkami głównie, ale też inne się trafiły. O, tutaj, zobaczcie, jeśli wola. Dominik zawsze narzeka, że jak w filmikach nie ma muzyki to jest źle i tutaj zawsze mam problem, bo prawa autorskie. Ile ja się naszukam za każdym razem utworu, który nie drażni moich uszu i jest za darmo udostępniany! Historia o tym filmiku:
Znalazłam lala, na które prawa autorskie wygasły 30 lat temu. TRZYDZIEŚCI!!!!
I co? Włączyłam reklamy. Niech zarabia. No wiem, że willi za nie nie postawię, ale jak już się męczę z nakręcaniem i montowaniem czegoś przez 3 dni, to niech się chociaż kilka wirtualnych groszy naliczy. Nie ma co się czarować, mało kto zagląda na nasz kanał na YouToube, więc wyświetlenia są tylko świeżo po opublikowaniu, potem już nie. I co? Co? CO SIĘ STAŁO?
Po krótkim czasie od opublikowania jakaś wytwórnia przyturlała się z roszczeniem PRAW DO FILMU, bo dopasowali treści i ładnie powiedzieli mi co gra w tle. I miałam kliknąć, że potwierdzam roszczenie, albo pisać do nich wdając się w SPÓR. Ech..
No spornym człowiekiem to ja nie jestem, ale zaraz – ja zrobiłam filmik po to, żeby mi jakaś wytwórnia na mojej pracy wyświetlała swoje reklamy??? Bo jak uznam ich autorstwo, to film dalej w sieci może wisieć, ale zarabiają oni a nie ja. ONI!
No to piszę im pięknie, że roszczenia co do praw majątkowych wygasły w latach osiemdziesiątych i dlaczego. Po 2 dniach wytwórnia odstąpiła od roszczeń. PRZEZ TE DWA DNI MÓJ FILM NIE MÓGŁ ZARABIAĆ, PONIEWAŻ KTOŚ RZUCIŁ SOBIE OSKARŻENIE O ŁAMANIE PRAWA. TYLKO RZUCIŁ OSKARŻENIE.
W tym miejscu powstaje pytanie o domniemaną niewinność. Ona w sieci chyba nie istnieje. Tutaj każdy jest domniemanym winnym. To ja musiałam się tłumaczyć i to ja przez czas kiedy łaskawie odpowiadali na moje tłumaczenia, nie mogłam korzystać swobodnie z mojej własności, bo przecież ten film to moja własność, która powinna zarabiać, a nie mogła. Mogłam go wycofać co najwyżej z wyświetlania.
Oczywiście to nie koniec historii. Dalsza część była taka, że po kilku godzinach od odstąpienia od roszczeń jednej wytwórni, przyturlała się do MOJEGO filmu druga. Znowu zostałam tą niedobrą, która WESZŁA W SPÓR z biedną okradaną wytwórnią. Tym razem musiałam czekać MIESIĄC na łaskawą odpowiedź państwa ważnych, która brzmiała:
Dear MrTosiolek,
The Orchard Music has reviewed your dispute and released its copyright claim on your video, „sałatka 3+ pieprz Kajzarowie od kuchni #3„. For more information, please visit your Copyright Notice page
Sincerely,
– The YouTube Team
No i niech mi ktoś powie i niech mi ktoś wyjaśni – DLACZEGO? Dlaczego ja muszę ponosić koszty paranoi, która trwa wokół roszczeń majątkowych co do praw autorskich? Czy naprawdę mam aż tak bandycką mordę, że nie można zakładać, że jednak nikogo nie okradłam?
Pamiętasz co mówił o prawach autorskich jeden z Twoich nauczycieli w liceum ?
Tak, zastanawiałam się nawet, czy go nie przytoczyć we wpisie.
Po prostu paranoja dzisiejszych czasów i aż nerw bierze, że niewinnych czepiają się a tych co faktycznie mają za uszami mijają szerokim łukiem.
Nawet mnie to nie denerwuje. Ja się po prostu boję co dalej. Przecież na naszych oczach zmieniają się zasady prawa. Te pierwsze i niepodważalne. „Chcącemu nie dzieje się krzywda.”, domniemanie niewinności i inne. Gdzie zmierzamy? Boję się tej zmiany.
No cóż, prawa autorskie pod KC podlegają. A tam niestety pisze jak byk, że „ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne” (Art. 6). Niestety te wytwórnie postąpiły zgodnie z prawem. I to Ty musisz udowadniać, że jednak nie mają racji. Durne i poplątane ale w zgodzie z przepisami.
No to i udowodniłam. Nie wiedziałam właśnie czy to w zgodzie z prawem było, czy nie, ale podejrzewałam, że tak, bo YT zbyt duży jest i zbyt wiele by stracił, jakby prawa nie przestrzegał.
Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem to jest skandaliczne i naprawdę, naprawdę, naprawdę nie powinno mieć kompletnie miejsca. To zabija twórców, tak naprawdę. Mi się nie chce pracować dla samego pracowania, a do tego się sprowadza teraz tworzenie na YT z wykorzystaniem bardziej znanych kawałków.
I właśnie to zamieszanie z prawem autorskim, powstrzymuje mnie od robienia filmików 🙁 Współczuję perypetii :/
Dzięki. Nie daj za wygraną, jak masz pomysł, to realizuj! Kibicujemy!!!