– Tradycyjny podział ról na męskie i żeńskie zmienia się, choć na razie te zmiany widać głównie w deklaracjach – zauważa dr Małgorzata Sikorska, socjolog rodziny z UW.
Więcej pod adresem Tacierzyństwo w modzie
Ha, ha, ha! Rozumiem ten tekst mniej więcej tak:
jest fajniejesteście swobodnizmieniło się myśleniemoże iść na urlop ojciecmożecie się dogadaćmatka nie jest już uwiązanaALE to wszystko jest sfera deklaratywna, a w REALU jest jak byłoenjoy!
Dalsza lektura, szczególnie rozmowy z Jarkiem i Elżbietą jest znacznie bardziej pocieszająca. Oni rzeczywiście są dogadani 🙂
A Wy jak myślicie? Jak jest w rzeczywistości? Tak, jak mi mówi G, że „koledzy będą się śmiać, tak być nie może”?
Jeśli pytanie o moje zdanie, to mówię od razu: czasem na głowę dostaję od siedzenia w domu z maluchami. Kochane są, dają sporo radości, to prawda, ale też chciałoby się uciec.
Co do Dominika i pytania „czy mężczyzna da sobie radę z..”, to odpowiadam krótko: OCZYWIŚCIE! Bardzo często da sobie radę ZNACZNIE LEPIEJ NIŻ JA. Wiem. Przetestowaliśmy.
Myślę, że zmienia się nie tylko w deklaracjach. Natomiast nie wierzę, że mężczyzna da sobie radę z typowo kobiecymi zadaniami tak samo dobrze jak kobieta. Jeśli jest wychowany, żeby dawać sobie radę, to sobie da, ale biologia jednak robi swoje i w np. opiece nad dziećmi kobieta zawsze będzie lepsza. Przynajmniej jeśli rozpatrujemy statystycznego mężczyznę i statystyczną kobietę, bo oczywiście w konkretnym przypadku może być inaczej.
A ja myślę, że Panowie kobiece role spełniają inaczej co nie znaczy, że gorzej. Po prostu przyzwyczajeni jesteśmy, że opieka nad dzieckiem musi być sprawowana na sposób kobiecy, ale niby dlaczego? Wychowanie na sposób męski też jest ciekawe i dobre 🙂
Np. Dominik dużo bardziej włącza nasze dzieci w to, co sam robi. Ja bardziej koncentruję się na dzieciach, a „swoje” rzeczy robię w międzyczasie, później, wieczorami, on natomiast nie, on „swoje” rzeczy robi z dziećmi (w cyklu 'Kajzarowie od kuchni’ to widać po części).
hmmmm…. a co byście powiedzieli na urlop macierzyńsko-tacierzyński ? Tak sobie tylko fantazjuję..:)
To ja znalazłam właśnie przestrzeń, żeby podzielić się tym, że widok tatusiów na spacerach z dziećmi mnie wzrusza 🙂 I jak widzę zaprzyjaźnionych tatusiów, którzy ogarniają wychowanie i opiekę, bo chcą je ogarniać, jestem zachwycona. Pozdrowienia dla Żabki! 🙂
Dokładnie tak, jak mówisz: „bo chcą ogarniać”. Jak nie chcą to będą debatować o naturalnych podziałach i możliwościach lub ich braku, a jak chcą, to zrobią i jeszcze się tym ucieszą.