Budzę się rano dzisiaj na naszej kanapie wcale nie takiej dużej, takiej zwykłej zupełnie, dwuosobowej.
Między mną a Dominikiem leży nasza Zosia, bycząc się. No dobra, niech leży. Przykryję młodą. Ciągnę kołdrę, nic. Ciągnę mocniej, widać, gdzieś się zaklinowała, bo ani drgnie. Zdziwiona patrzę co się stało (no bo jak mogła się kołdra w nocy zaklinować, skoro kiedy usypiałam nic jej nie dolegało?). Patrzę, a w nogach leży Tosiu zwinięty w kulkę i śpi w najlepsze. Dobra, pieprzyć, jeszcze pół godziny do budzika – hrrrr-psi!
Czyli kupowanie oddzielnych łóżek dla pociech to zbyteczny wydatek ??? Jaka oszczędność , tylko jeden komplet pościeli do prania.
Za to 3-21 razy w tygodniu.
A czemu aż tyle razy? Co te dzieci Wam robią w tym łóżku???
Oj wszsytko, naprawdę wszystko!
Jak ja mam dobrze 🙂 Zarówno swoją jak i smyka pościel zmieniam raz na miesiąc i to tylko dlatego że tak wypada ( z powodu tych jakiś tam niewidocznych stworzonek które podobno tam się osiadają 🙂
Też tak kiedyś miałam. A potem dzieci troszkę podrosły.