Tak się głupio złożyło, że jak chce wyjaśniać dzieciom wieczorem, że pora już spać, to biorę na ręce, podchodzimy do okna, pokazuję, że jest już ciemno i późno, że wszystkie autka śpią na parkingu i światełka w mieście świecą, że dzieci wszystkie śpią i tak dalej. Dzisiaj rano spotkała mnie kara:
– Mama! Mama! Mama! – mama leży, oczy twardo zamknęte, nie da się zwlec w nocy!
– MAMA! – dziecko starsze zabiera się do otwierania maminych oczu siłowo.
– Tosiu, zostaw mnie. Chcę jeszcze spać.
– Nie chcesz spać!
– Chcę spać. Skąd ty wiesz, co ja chcę?
W tym momencie dziecko odwraca mi głowę do okna i oświadcza:
„Nie późno już! Nie chcesz spać!”
Się znaczy, że jak jasno, to już wstajemy? Zaczynam pojęcie kury domowej rozumieć inaczej.
Ach, jakie to mądre dziecko! 🙂 choć rozumiem ból wstawania..