To już tydzień minął, od czasu naszej wyprawy Kraków Główny – Gdynia Główna: ciuch, ciuch!
Polecamy.
Dzieci nie rozrabiały, myślę, żę można coraz więcej i dalej ciuch, ciuch!
Na dworzec odwoził nas Mateusz – Ojciec Chrzestny Zosi. Myśleliśmy, że on tak z dobrego serca, chce Kajzarów podrzucić na pociąg, a on po prostu chciał sobie udokumentować tę szczęśliwą chwilę, w której nas się pozbył z Krakowa – ot, Przyciel! 😉
Mateusz, odwiedź nas w Gdyni, czekamy!!!