Przeczytałam dzisiaj artykuł o super umiejętnościach pokolenia naszych dzieciaków. Zanim staną na nogach, umieją już łapać bąbelki latające na iPodowych ekranach, zanim nauczą się mówić, śmigają palcem po ekranie smartfona szybiej niż przeciętny przedstawiciel pokolenia naszych rodziców. Każdą grę potrafią obcykać w parę chwil. Imponujące!
Oczywiście mniej imponujące są osiągnięcia w innych obszarach życia naszych małych bąbelków. Podobno nie są już łobuziakami i nie potrafią stać na jednej nodze, więc i na drzewo pewnie się nie dadzą rady wspiąć. Koordynacja mięśniowa nie ta, umiejętności mówienia słabe i takie tam. Masakra. Całość artykułu tutaj: Daj dziecku tablet, będzie cicho
Pomyślałam, że można stworzyć katalog zabaw normalnych:
- stanie na jednej nodze,
- chodzenie na palcach (Zosia dzisiaj ćwiczyła)
- przewrót w przód (Antek jest tym działaniem urzeczony)
- jazda na rowerze
- wyjście na basen
- spacer (Tosiol zrobił ostatnio 5 km na własnych nóżkach, w tym 4 plażą, o!)
- zabawa drewnianymi klockami
- wspinanie się na drzewa
- budowanie ludków z kasztanów i żołędzi
- robienie korali z makaronu
- i co jeszcze? piszcie!
– Ostatnio wizytowałam przedszkole, do którego kobieta przyprowadziła swoje trzyletnie dziecko. Powiedziała, że syn jest geniuszem na swoim iPadzie, ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że chłopiec jest mocno opóźniony w rozwoju.
Zamiast chodzić, wolał się czołgać, a jego umiejętności językowe były na poziomie dziecka 18-miesięcznego – mówi Palmer i podkreśla, że nie jest to odosobniony przypadek. – Małym dzieciom, które zaczynają szkołę brakuje odpowiedniej siły mięśniowej, nie umieją balansować swoim ciałem i stać na jednej nodze. Jej zdaniem niemowlęta i małe dzieci potrzebują interakcji z ludźmi w naturalnym środowisku. – Tylko żywy człowiek i kontakt ze światem są w stanie zapewnić im naukę umiejętności komunikacyjnych i koordynację swojego ciała. Przesuwanie palcem po ekranie tego nie załatwi – podkreśla.
A Twoje dziecko umie stać na jednej nodze?
Rzucanie piłeczek do wiadra (opcjonalnie z wodą, ale tylko we własnym mieszkaniu) 😛
Szymek ma niespełna 1.5 roku i właśnie dziś zrobił pierwszy całkowity przewrót do przodu (do tej pory były zawsze pod kątem) uwielbia podskakiwać (zwłaszcza na oparciu kanapy, albo na schodać) rysować(kółka i jaja) , układać drewniane puzzle,szukać par zwierząt w memory, umie wkładać już skomplikowane kształty do otworów (typu trapez, gwiazdki różnoramienne, pięciokąty, sześciokąty itp), bawić sie zestawem śrubek, rozkręcać wszystkie zabawki na części pierwsze, „citać” swoje książeczki (na nocniku potrafi i 30 minut przeglądać książeczki i opowiadać co jest na obrazkach) . Ale i tak najlepsza rozrywka to dorwać sie do laptopa rodziców czy ich komórek. Tabletów nie mamy, ale dotykowy ekran w komórkach ma tak obcykany mimo że to tylko są momenty kiedy się tym bawi.
Bo tablety są fajne. Nasze maluchy mają jakieś tam puzzle zainstalowana na naszych smartfonach (tabletów też nie mamy) i radzą sobie świetnie. Ale tak, jak mówisz: to są chwile w ciągu dnia. Na pewno tablety pomagają w nauce koncentracji. Czytałam kiedyś, jak rodzice dziecka z oczopląsem chwalili syna, że właśnie dzięki grze w łapanie jakiś tam bąbelków na tablecie, nauczyło się oczy trzymać, więc wszystko dla ludzi, ale z umiarem, ale dla wygody: „bo cicho siedzi, to mnie nie obchodzi więcej”.