Kiedyś, dawno temu, chciałam nauczyć czegoś moją młodszą siostrę. 4 lata różnicy w naszym wieku dawało mi pewną złudną przewagę, ale nie dość dużą, bo jakoś nie chciała słuchać. Postanowiłam sięgnąć po ostateczny argument: „Tego nauczyła mnie Mama!”. Gosia, jak to Gosia, nie ugięła się nawet pod takimi poważnymi racjami i odrzekła zirytowana: „Ja chcę, żeby mnie też nauczyła!”
To była jedna z wielu lekcji, których udzieliła mi moja młodsza siostra (buziaczki Gosiu, jesteś super siostrą!). Po pierwsze, żebym mogła kogoś uczyć, ten ktoś musi chcieć przyjąć wiedzę ode mnie. Mogę być wirtuozem, ale ważna jest postawa i decyzja tego, kto ma przyjąć coś. Po drugie, proces uczenia się od kogoś jest czymś ważnym i wyjątkowym, buduje więź i z więzi wynika. Gosia chciała spędzić czas z Mamą, chciała słyszeć jej głos i czerpać z jej doświadczeń. Wiecie ile dobrych emocji wiąże się z takim spotkaniem? Jak miło jest być z kimś ważnym, jak to dobrze mieć swój autorytet? To pewnie trochę jak zakochanie.
Inna scenka z mojego dzieciństwa. Robiłam surówkę na obiad, Mama była w kuchni. Starłam warzywa i umyłam tarkę. Gdy ją płukałam, Mama powiedziała: „Bardzo lubię, jak od razu myjesz tarkę i nie zasycha.” To było ze 20 lat temu jak nie więcej i wiecie co? Ja do dzisiaj myję ją od razu i robię to z przyjemnością, bo przypomina mi to dobre uczucia, jakie wtedy, wraz z mamy komunikatem, obudziły się we mnie. Jak myślicie, Mama pamięta tamto wydarzenie? A ja jak długo będę pamiętała? I zgadnijcie czego nauczyłam swoje dzieci w kontekście używania tarki w kuchni?
Amerykańscy naukowcy postanowili zbadać przebieg procesu przypominania sobie czegoś. Biorącym udział w badaniu trzyosobowym grupom pokazano krótki film, który każdy z członków musiał opowiedzieć. Następnie badani albo rozmawiali na temat filmu w bezpośrednim kontakcie, siedząc naprzeciwko siebie, albo dyskutowali z pozostałymi osobami z grupy za pośrednictwem komputera. Po zakończeniu dyskusji ponownie zapytano każdego z uczestników eksperymentu o szczegóły filmu. Okazało się, że wynik wspólnego przypominania odpowiadał prawdzie w większym stopniu niż to, co pamiętał każdy z osobna.
Po jakimś czasie zbadano po raz trzeci liczbę zapamiętanych szczegółów. Dokładność zapamiętywania była teraz lepsza u tych osób, które wcześniej dyskutowały z innymi w bezpośredniej rozmowie. A więc nie jest to bez znaczenia, czy kontakt z grupą, w której uczymy się nowych treści, jest realny, czy mamy jedynie do czynienia z wirtualną grupą w internecie. Jest bowiem sprawą oczywistą, że bezpośredni osobisty kontakt z drugim człowiekiem dostarcza znacznie więcej bodźców oraz skutkuje głębszym i bardziej emocjonalnym ich przetwarzaniem niż ograniczona (zubożała) wymiana myśli za pomocą monitora i klawiatury.
Z tego, co wiemy dziś na temat przetwarzania informacji przez człowieka, wynika, że osiąga ono najgłębszy poziom w dialogu lub dyskusji. Jesteśmy istotami społecznymi i właśnie dlatego tak chętnie – przez wiele godzin dziennie – rozmawiamy z innymi. Jednak w życiu wielu młodocianych tę bezpośrednią wymianę myśli z rówieśnikami zastępują portale społecznościowe. Mimo krzykliwych, kolorowych form tego typu kontaktów w pamięci użytkownika pozostaje mniej treści niż wtedy, gdy spotyka się z realnymi ludźmi.
To cytat z „Cyfrowej demencji”, Manfreda Spitzera. W zasadzie chyba nie wymaga komentarza. Jedyne co mi się pomyślało to to, że po pierwsze teraz rzeczywiście coraz trudniej spotkać partnera do rozmowy, po drugie, przypominam sobie, jak moja Mama – znowu Ty, Mamuś, nawet nie wiesz ile we mnie Ciebie – opowiada o swoim liceum, o dyskutowanych lekcjach polskiego, o rozmowach na każdy temat. Jak ja chodziłam do szkoły dziwiła się, że tak mało w niej rozmawiamy i dyskutujemy, a przypominam, że ja jestem stara, kończyłam 8 klas podstawówki, 4 lata liceum i na maturze z polskiego musiałam wypowiedzieć się w formie pisemnej na zadany temat, żadnych skrótów i pytań zamkniętych, żadnych testów, więc jednak mnie ktoś jeszcze dyskusji uczył.
Polecam książkę, którą tutaj cytowałam. Pewnie jeszcze pojawi się w moich postach, jak czas pozwoli. Miło mi też będzie przeczytać co Ty myślisz na ten temat, jakie skojarzenia w Twojej pamięci budzi mój tekst, poniżej jest możliwość dodania komentarza. Pozdrawiam!
[buybox-widget category=”book” name=”Cyfrowa demencja” info=”Manfred Spitzer”]