Dzieci przechodzą kolejne etapy swojego rozwoju, a ja nieustająco się nimi zachwycam i rzucam się na te ich nowe światy tak, jakbym sama je odkrywała. To w sumie nie do końca tak jest z tym odkrywaniem, to raczej przypominanie sobie swoich własnych dziecięcych zachwyceń i zaciekawień, ale – z racji tego, że stara już jestem i mało z dzieciństwa pamiętam – bardziej jest to zachwycanie się tym, jak one poznają, ćwiczą, jak kształtują siebie, jak się starają, walczą z emocjami, są same dla siebie wyrozumiałe. To Antkowe: „To nic nie szkodzi, może jutro się uda. Może.”
Albo Zosine: „Jestem duża, dam radę, nie trzeba mi pomagać.”, żeby za chwilę zawołać: „Trzeba mi pomóc! Pomożesz mi?”
Moje!
Tematy ostatnich dni:
- kolorowanie w swoim własnym stylu,
- zainteresowanie przyrodą, gatunkami drzew,
- geografia i ogólna wiedza o kontynentach i krajach,
- flagi różnych państw – Światowe Dni Młodzieży w Krakowie sprzyjają,
- doskonalenie mówienia,
- ćwiczenie pisania (z tym nie jest łatwo),
- nauka jazdy na rowerze, hulajnodze i rolkach,
- fotografia
- (…)
Ludzie, czy Wy wiecie ile niespotykanych rzeczy codziennie spotykamy!!!!????
Tak – świat jest pełen rzeczy przeogromnie ciekawych – biedronek, mrówek, mleczy, szczawiu, samochodów, znaków drogowych, twarzy innych dzieci, pająków (brr!) Spacer z dziećmi to chyba jedna z lepszych form nauki – i dla dzieci i dla rodziców 🙂 Pozdrawiam