Wiecie, albo dowiadujecie się właśnie, że masa naszej komunikacji jest pełna przemocy, szantażu, igrania emocjami, grania wstydem, strasznie i Bóg wie jakich jeszcze świństw. Nasza komunikacja wiele razy sprawia ludziom ból. Myślę, że tego bólu większość z nas doświadczyła choćby słuchając niestosownych uwag ludzi pozbawionych emocjonalnej wyobraźni, którzy uwielbiają wypowiadać się o czyimś życiu. Postawnowiłam więc zgłębić temat NVC (ang. Nonviolent Communication).
Naczytawszy głowę o języku żyrafy (która ponoć ma największe zwierzęce serce i mówi nieszakalim językiem), postanowiłam uskutecznić go w momencie, który doprowadza mnie do szału, czyli wtedy, gdy moje dzieci pytane o coś, udają, że nie słyszą. Patrzą tak wtedy w szyby auta jakoś beznamiętnie, nie mrugają nawet powieką, oddychają spokojnie i proszone, błagane, przywoływane po imieniu, nie raczą nawet spojrzeć w stronę matki złaknionej ich słów. Próbuję:
[Mama] Jak mi nie odpowiadacie, gdy do Was mówię, czuję złość i jestem zdenerwowana, bo bardzo chciałabym mieć z Wami kontakt, potrzebuję Was usłyszeć. Czy możecie jakoś dać mi znać, że mnie słyszycie?
[cisza]
[M] Jak milczycie, jest mi przykro i wkurzam się, bo potrzebuję wiedzieć, że jesteście ze mną. Czy możecie powtórzyć czego potrzebuję?
[cisza]
[M] Mówię Wam o moich potrzebach, chciałabym bardzo, żebyście to słyszeli, to dla mnie ważne. I bardzo ważne są dla mnie Wasze potrzeby, dlatego chcę, żebyście o nich mówili. Kiedy pytam, jak Wam tam było, czy wszystko w porządku, chcę wiedzieć, jakie są Wasze odczucia i potrzeby.
[Zosia] Ale my tego nie potrzebujemy.
[M] Czego, Zosiu?
[Z] Tego co mówisz.
Kurtyna.
PS. Zosia ma niesamowitą zdolność – od zawsze ją ma – żeby mówić do ludzi ich językiem. Zmieniasz język i sposób mówienia, ona chwilę posłucha i użyje takich słów, żebyś czuł, że jej komunikat jest jej bliski. Skąd ona takie rzeczy wie???