Co jakiś czas, dość regularnie, spotykam się z pytaniami o to, jak sobie radzimy z czwórką małych dzieci w edukacji domowej i dlaczego tak bardzo utrudniamy sobie życie. W domyśle zawsze pada podejrzenie, że deprecjonujemy wszystkie szkoły i uważamy, że robimy robotę lepiej od szkół. I oczywiście, że to nieprawda, bo przecież wykształcenia pedagogicznego nie mamy. A sprawa edukacji domowej w naszej rodzinie jest znacznie szerszym tematem z o wiele odleglejszym horyzntem niż tu i teraz.
Wiążą się z nią i nadzieje, i konkretna praca, którą wykonujemy przede wszystkim nad sobą i w swoim życiu. (tak, tak, edukacja domowa to przede wszystkim intensywne samowychowanie rodziców, dzieci wychowują się przy okazji). Liczymy się też z tym, że na jakimś etapie, cele naszej rodziny będzie lepiej osiągnąć w szkole, albo też nasze dzieci zdecydują, że do szkoły będą wolały chodzić – nie widzę w tym żadnego problemu. Pogadajmy teraz o trzech perspektywach.
Perspektywa roku
…wydaje się najprostsza i najłatwiejsza do uchwycenia. W trakcie rozmowy w poradni pedagogiczno-psychologicznej, w której pani Dyrektor badała Antka i mnie (sic!, próbowała mnie potraktować testami na umiejętność analitycznego myślenia, ale odpowiedziałam tak, że nie mogła pociągnąć tematu), powiedziałam, że biorę dziecko w zerówce w edukację domową, bo jak on chodzi do przedszkola i wraca mi do domu o 17-18 codziennie, to nie mamy czasu na ćwiczenia logopedyczne, a zdecydowanie trzeba je zintensyfikować i wiem, że przedszkole tego za mnie nie zrobi. Była to prawda, chociaż to te dalsze perspektywy przede wszystkim przekonują mnie do ED.
Druga rzecz, która stała się w tym roku i „wyszła sama” choć nie przypadkiem, to sprawa emocji moich dzieci. Pierwsze tygodnie poświęciliśmy na uspokojenie emocji, które okazały się niesamowicie rozbudzone po dwóch latach przedszkola, przy naszych zmianach pracy, przeprowadzkach, zmianach niań, narodzinach kolejnych dzieci itp. Każda zmiana odbija się na dziecku. Nie macie pojęcia z jakim zdziwieniem przyjęłam fakt, że Toś przestał obgryzać pazury ot tak, w jednej chwili. Wystarczyło, że zawsze może się do mnie przytulić. I to, że ma moją uwagę w ciągu dnia, gdy oboje jesteśmy wypoczęci.
Perspektywa kilku lat
…jest już trudniejsza do złapania. Więcej tutaj gdybania i wytyczania kierunku niż konkretnych działań. Mam nadzieję, że przez te kilka lat dzieci przejmą sposób podchodzenia do problemów, jaki mamy, i jaki uważamy za skuteczny. Chcemy, żeby były aktywne i odważne w podejmowaniu prób i testowaniu rozwiązań, by umiały traktować swoje błędy czy porażki jako naturalną drogę do sukcesu. Potrzebują do tego pewności, że są kochane i akceptowane, i to możemy dać przede wszystkim my, żadna oceniająca szkoła tego nie da. (tak, są szkoły nieoceniające!) Ta pewność mieści się też w ukajaniu emocji, o którym pisałam wyżej. I w nauce ich nazywania i mówienia o nich.
Sposób podchodzenia do problemów to jest tak naprawdę styl życia. Taki, nad którym pracujemy w sobie, ciągle robiąc retrospekcje tego, co się nam udało, a gdzie mogło być lepiej. Obecnie większość firm wytwarzających oprogramowanie pracuje w SCRUMie, stosując metody zwinne – kiedyś o nich opowiem szerzej. W skrócie: w SCRUMie zespół ma wspólne cele, które realizuje po kawałku, małymi krokami. Codziennie spotyka się, żeby omawiać aktualny stan prac, ewentualnie korygować przewidywania i estymacje. Co pewien czas jest spotkanie podsumowujące mniej więcej dwa tygodnie do tyłu. Mniej więcej też co dwa tygodnie zespół dostarcza jakąś wartość, osiąga konkretny cel.
Myślę, że zwinne życie, taki życiowy SCRUM, jest tak samo skuteczne i tak samo warte wprowadzenia. Właśnie tak chcemy organizować pracę w ramach edukacji domowej, ucząc dzieci pracy zespołowej, odpowiedzialności za swoje słowa, umiejętności korygowania błędnych założeń i niedziałających metod, ucząc zaufania. Czy myślisz, że zwinne scrumowe życie to dobry temat na kolejne posty?
Horyzont kilkunastu lat
Kilkanaście lat to już naprawdę daleko, a jednocześnie jest to taka przestrzeń, na myśl o której dostaję największego powera do działania. Bardzo marzę o tym, żeby nasze dzieci za kilkanaście lat były osobami samodzielnymi w autorefleksji, w szukaniu swojej drogi. Potrzebują do tego narzędzi – tej umiejętności nazywania swoich stanów i emocji, którą teraz już ćwiczymy, przestrzeni na próby i sprawdzanie swoich możliwości, co wiąże się też z możliwościami porażek, w zasadzie z ich pewnością. Muszą umieć sobie z nimi radzić w sposób naturalny – chcemy się tego uczyć.
Chcemy, żeby były odpowiedzialne za to, co robią, żeby miały przestrzeń, żeby pytały o rzeczy ważne, piękne, życiowe, egzystencjalne, a nie o to, ile stron i na kiedy trzeba przeczytać. Zajęcia szkolne z zadaniami domowymi i swoim nienaturalnym trybem, wymuszają w ludziach odwieszenie na hak z napisem „na emeryturze” wielu marzeń i zainteresowań. Potem idą oni do pracy, potem idziemy do pracy i robimy tak samo: a to bym chciał / chciała, ale teraz MUSZĘ przeczytać x stron. A ja chcę zapytać: co tak naprawdę muszę? Które „muszę” wynika z wartości, w których żyję, a które jest bezsensownym systemem, przyjętym z rozpędu i bezrefleksyjnie. To dopiero są pytania!
Wiecie, jaki największy, moim zdaniem, błąd popełnia się w szkole? Myślę, że największą zbrodnią, jaką popełniamy, i którą ja sama na sobie popełniłam też, jest oddawanie najlepszego swojego czasu na naukę tego, co jest najbardziej nielubiane, tego co idzie najgorzej, na „podciąganie się z..”. Żadne „najpierw obowiązki, a potem przyjemności”! Po co? Niech będzie z tego czegoś nielubianego dwója, a najlepszy czas jest na to, co idzie najlepiej. Tylko tak można być nieprzeciętnym. Sztuką jest zrobić to tak, żeby tego najsłabszego nie zawalić, żeby nie zablokować się tym czymś i nie utknąć w pudełku dla straceńców 😉
Horyzont edukacji
Horyzontem każdej edukacji powinna być wolność. Po to się uczymy, żeby być wolnymi. Czy w szkole, czy w domu, na kursach, czy z książek, albo z internetu. Tego nie można stracić sprzed oczu!
.
Dziękuję 🙂 My też w ED. Dobrze jest posłuchać, odświeżyć inspirację.
Powodzenia i dobrej zabawy życzę! 🙂