Podobno bardzo dużo pracy jest z jednym dzieckiem. Jestem przekonana, że to prawda. Taki dzieciak to istny zawrót głowy. Dlatego mam ich więcej. Sekret tkwi w tym, żeby od początku przyuczać je do wyręczania mnie. Dzisiaj zdradzę jak wykorzystuję Antka: I żeby nikt nie pomyślał, że to sporadyczne, że tylko teraz, bo jest starszy czy…
Tag: dzieci
Marnuj czas z dzieckiem i bez niego
Strasznie wyśrubowane mamy względem siebie oczekiwania i ambicje. A potem względem dziecka, tak to się jakoś nakręca z pokolenia na pokolenie. Znacie te mamy w garniturkach, na obcasie, zawsze eleganckie, podwożące dzieci do placówki fajnymi autkami i jadące tkwić w korku do pracy? My mieszkamy w Krakowie, wiemy co to korek poranny-codzienny-nieustający-zawsze-tak-samo-powoli-stać-godzina-albo-półtorej-zanim-dojedziesz. Wiemy, chociaż szczęśliwie…
Dlaczego mam dzieci?
Czasem, gdy pokazujemy się z trójką naszych małych dzieci, spotykamy się ze zdziwieniem. Bywa, że musimy mierzyć się z pytaniem: „Tak po studiach zaraz takie poważne życie?”, zadanym przez człowieka, który jeszcze żyje niepoważnie, jak mniemam. Inny razem ktoś nam policzy, co jaki czas średnio rodzimy i że tempo za duże i ile jeszcze w tym…
Wielodzietność i zazdrość
Trochę mi ręka drży jak piszę o nas, żeśmy wielodzietni, bo co to za wielość ta trójeczka grzecznych, słodkich aniołków (piszę tak, bo 2/3 z nich śpi, a 1/3 spędza czas z tatusiem 😀 – z takiej perspektywy to można, wybaczcie). Kiedy rodziła się Zosia – druga, Antek jeszcze nie umiał chodzić. Miał skończyć roczek…
Co się mieści w sercu?
Narysowałam z rana serce, wpisałam w środek: Antoś, Zosia, Tomek, Tata. Dorysowałam siebie trzymającą to serce (dobra, dobra, wyobraźnia jest potęgą, odwzorowywanie rzeczywistości rysunkiem średnio mi wychodzi) i wyjaśniłam Najstarszemu, że mama kocha tatę i dzieci. Młody popatrzył, wziął długopis i narysował serce, potem wpisał w środek swoje imię. Pytam, czy kocha siebie. Nic nie mówi,…
Kalkulator – to takie śmieszne!
Odgrzebałam dzisiaj swój inżynierski kalkulator z czasów studenckich. Kiedyś nie wyjmowałam go z torebki.. Wiedziałam, że jak zostawię na stole, przyczepią się do niego, nie mogło być inaczej. Miałam tylko wielką nadzieję, że nie zniszczą, ale to, co się stało, przerosło moje oczekiwania. Nasz drogi pierworodny dorwał kalkulator: „Co to jest i do czego to…
#nieprzegadasz
W drodze do przedszkola. Trzeba było przyśpieszyć, żeby zdążyć na autobus, Zosia u taty na barana, Antek wyciąga nogi. Dochodzą do przystanku: Tata: – No i chyba nie zdążyliśmy na autobusik. Trzeba będzie pójść po nogach. Z góry, siedząc na barana, odzywa się Zosia: – Taksówką. Tata: Zosia, chyba Cię pogrzało! Z dołu słychać Antka:…
Wielodzietność – z podziwem czy litością będą patrzeć?
Wielodzietni – to brzmi dumnie! A przynajmniej ja tak uważam. Od kiedy pojawił się Tomasz, czuję potrzebę konfrontowania się z tymi, którzy uważają inaczej i też od tego czasu, od kilku miesięcy, dojrzewa we mnie myśl, żeby napisać post na ten temat. O tym, że to nasza sprawa, że to tak indywidualna i tak osobista…
Zdjęcia świąteczne 2011-2015
Staramy się co roku zrobić dzieciom zdjęcie pod choinką. One tak się zmieniają! I miejsca też się nam zmieniają. 🙂 Ważne, że razem. Szczęśliwego Nowego Roku!
Dziecko – obywatel – niewolnik
Jestem w szoku. Przeczytałam tę wypowiedź i dziwię się, że ona naprawdę została przez kogoś na poważnie napisana. Nie chodzi o to, że mnie takie podejście zaskakuje w całej rozciągłości – nie, bo przecież wiem, że takie są trendy społeczne, ale że można tak mocno nie dostrzegać konsekwencji tego, co się napisało, to jestem w…