Gdy byłam dzieckiem biegałam po ogródkach działkowych i liczyłam do stu różne rzeczy, które się akerat nawinęły – liście jakiś badyli zielonych albo szprychy roweru, albo w ogóle liczyłam, bo liczyć trzeba było – do STU, żeby udowodnić, że jest się już dość dużą, by móc się bawić ze starszymi, którzy takie liczenie mieli w…