W drodze do przedszkola. Trzeba było przyśpieszyć, żeby zdążyć na autobus, Zosia u taty na barana, Antek wyciąga nogi. Dochodzą do przystanku: Tata: – No i chyba nie zdążyliśmy na autobusik. Trzeba będzie pójść po nogach. Z góry, siedząc na barana, odzywa się Zosia: – Taksówką. Tata: Zosia, chyba Cię pogrzało! Z dołu słychać Antka:…