Pomyślałam kiedyś sobie szkołę, w której uczą nauczyciele z krwi i kości, tacy prawdziwi. Mają różne poglądy: jeden jest ateistą, drugi mocno pokłada swoją ufność w Bogu, trzeci ufa tylko szkiełku i oku, czwarty mierzy siły na zamiary, wzlatując nad martwym światem, kędy zapał tworzy cudy (patrz: Oda do młodości, A. Mickiewicz). Wiecie, tacy nauczyciele, którzy mają swoje…