W drodze do przedszkola. Trzeba było przyśpieszyć, żeby zdążyć na autobus, Zosia u taty na barana, Antek wyciąga nogi. Dochodzą do przystanku: Tata: – No i chyba nie zdążyliśmy na autobusik. Trzeba będzie pójść po nogach. Z góry, siedząc na barana, odzywa się Zosia: – Taksówką. Tata: Zosia, chyba Cię pogrzało! Z dołu słychać Antka:…
Tag: śmieszne
Challenge accepted
Mówię do Antka, że kupiłam mydło nowe i że leży na koszu do prania (w płynie, w plastiku). Tosiu stanął przed nim i patrzy. Ciocia: „Widzisz, Tosiu takiego już nie rozwalisz.” (wczesniejsze było w ceramicznym naczyniu i poooooszło). Antek założył ręce na biodra, wziął sie pod boki i zawrzasnął radośnie: „Nie rozwalę?!”