Dostaliśmy dzisiaj od Mateusza Mazura zdjęcia z jesiennego, krakowskiego jeszcze spaceru. Oglądajcie! Zapraszamy! PS. Mateusz, lubię zdjęcia made You.
Tosiokomplement
Znowu chore, marudne i płaczliwe. Znowu noce długie i ciężkie. A przed nami podróż, a nawet trzy w najbliższym tygodniu. Mimo to mroczny wieczór rozjaśniła rozmowa z Tosiem.
O staniu na jednej nodze
Przeczytałam dzisiaj artykuł o super umiejętnościach pokolenia naszych dzieciaków. Zanim staną na nogach, umieją już łapać bąbelki latające na iPodowych ekranach, zanim nauczą się mówić, śmigają palcem po ekranie smartfona szybiej niż przeciętny przedstawiciel pokolenia naszych rodziców. Każdą grę potrafią obcykać w parę chwil. Imponujące!
Prawo wszechświata
Przy ostatnich rozmowach z Bliskimi, zaczęłam rozważać kwestię praw wszechświata, które wyrażają się różnymi powiedzeniami i twierdzeniami, które każdy z nas przynajmniej raz kiedyś miał w ustach:
Stało się!
Stało się – Kajzarowie nad morzem! Po tygodniu mieszkania w Gdyni, pracy i poszukiwań lokum dla naszej wesołej gromady, udało sie w końcu pojachać nad morze z dziećmi! Na początek spotkaliśmy Pana Józefa Piłsudzkiego, potem trochę wygłodniałego ptactwa. Nad wszystkim czuwała pani zima, która odmrażała noski, ale ludzi było bardzo dużo – spacerują nad tem…
Podróż do Gdyni by PKP
To już tydzień minął, od czasu naszej wyprawy Kraków Główny – Gdynia Główna: ciuch, ciuch! Polecamy. Dzieci nie rozrabiały, myślę, żę można coraz więcej i dalej ciuch, ciuch! Na dworzec odwoził nas Mateusz – Ojciec Chrzestny Zosi. Myśleliśmy, że on tak z dobrego serca, chce Kajzarów podrzucić na pociąg, a on po prostu chciał sobie…
Praca siedząca i ćwiczenia ku zdrowotności
Jedni wiedzą, inni nie wiedzą, ja nie wiem, to się wypowiem, jak to jest, jak się pracuje cały czas z zadkiem na krześle, wpatrując się w mrówki na ekranie komputera albo w papierologii, kłebiącej się stosami powolnie rosnącymi w przestrzeni biurka. No jak jest? Jak? Niedobrze jest!
Dialogi na sześć nóg
Tak się głupio złożyło, że jak chce wyjaśniać dzieciom wieczorem, że pora już spać, to biorę na ręce, podchodzimy do okna, pokazuję, że jest już ciemno i późno, że wszystkie autka śpią na parkingu i światełka w mieście świecą, że dzieci wszystkie śpią i tak dalej. Dzisiaj rano spotkała mnie kara:
Samotność
Nasze życie znowu się zmienia. Zwroty są malownicze i spektakularne: kolejna podwójna zmiana pracy, przeprowadzka, nowy dom. Wszystko już nagrane, dogadane i czekamy, aż się spełni. Pierwsze bilety kupione, miejsce zaklepane, ludzie umówieni. Kto wyjeżdżał, wie, jaki jest koszt pokonania kolejnych kilometrów. I nie, nie mierzy się go w ilości spalonej benzyny czy zdartych podeszwach,…