Strasznie wyśrubowane mamy względem siebie oczekiwania i ambicje. A potem względem dziecka, tak to się jakoś nakręca z pokolenia na pokolenie. Znacie te mamy w garniturkach, na obcasie, zawsze eleganckie, podwożące dzieci do placówki fajnymi autkami i jadące tkwić w korku do pracy? My mieszkamy w Krakowie, wiemy co to korek poranny-codzienny-nieustający-zawsze-tak-samo-powoli-stać-godzina-albo-półtorej-zanim-dojedziesz. Wiemy, chociaż szczęśliwie…
„…i nigdy nie chodziłem do szkoły” Andre Stern
„W świecie informatyki, którą młode pokolenia mają już w zasadzie we krwi, samoucy są wszechobecni i nikt się temu nie dziwi. To, co nie budzi zdumienia w tak rozległej dziedzinie, nie powinno też dziwić w innych obszarach edukacji.” To prawda. W naszym zawodowym programistycznym życiu nie udało nam się jeszcze spotkać kogoś, kto nie byłby…
Przyczyna – natura – skutek
Technika odbiera dorastającemu człowiekowi ogląd zjawisk natury. Zarazem nowoczesne mieszkanie, będące jedynie miejscem jedzenia i spania, pozbawia dziecko widoku dorosłych przy pracy. Ojca widzi jako czytelnika gazet i telewidza popijającego piwo, również czynności matki nie są już w epoce pralek, zmywarek i puszek z konserwami specjalnie pouczające. „Sztuka wychowania. Szkoła bez lęku”, Christoph Lindenberg Takie…
Nauczyć się być, jak Montessori
Kochani! Postanowiłam uczyć swoje dzieci metodą Marii Montessori i z tego powodu proszę o pomoc w doedukowaniu się! Szczególnie poszukuję książek o filozofii Montessori, ale też o praktyce. Chętnie poczytałabym o materiałach, które opracowała, o idei przygotowanego otoczenia, która ostatnio rozpala moją wyobraźnię i napędza życiowe decyzje (jakby tak mieć w mieszkaniu pokój tylko do…
Determinacje nieskrępowanego uczenia
W zasadzie zawsze lubiłam tworzyć i zawsze lubiłam podnosić swój warsztat w różnych dziedzinach. Było kilka takich, którym poświęciłam więcej czasu niż innym: pisanie, gitara, szachy, rowerowe zwiedzanie okolic. Z różnym skutkiem, oczywiście. Im jestem starsza tym bardziej dochodzę do wniosku, że chodzi bardziej o wysiłek włożony w ćwiczenie i rozpychanie swojego umysłu niż o…
Dlaczego mam dzieci?
Czasem, gdy pokazujemy się z trójką naszych małych dzieci, spotykamy się ze zdziwieniem. Bywa, że musimy mierzyć się z pytaniem: „Tak po studiach zaraz takie poważne życie?”, zadanym przez człowieka, który jeszcze żyje niepoważnie, jak mniemam. Inny razem ktoś nam policzy, co jaki czas średnio rodzimy i że tempo za duże i ile jeszcze w tym…
Ekożona, ekorodzina, ekotęsknota
Przeczytałam! Tak po prostu: kupiłam sobie książkę, bo pomyślałam, że czasem może warto skoncentrować uwagę na czymś, co nie dotyczy ani dzieci, ani edukacji, ani programowania, tylko tak po prostu, no sami wiecie, żeby odpocząć, oderwać się, sprawić sobie przyjemność. Dawne lektury już nie dla mnie: Mann i Dostojewski wymagają zbyt wiele uwagi i skupienia,…
Wielodzietność i zazdrość
Trochę mi ręka drży jak piszę o nas, żeśmy wielodzietni, bo co to za wielość ta trójeczka grzecznych, słodkich aniołków (piszę tak, bo 2/3 z nich śpi, a 1/3 spędza czas z tatusiem 😀 – z takiej perspektywy to można, wybaczcie). Kiedy rodziła się Zosia – druga, Antek jeszcze nie umiał chodzić. Miał skończyć roczek…
Co się mieści w sercu?
Narysowałam z rana serce, wpisałam w środek: Antoś, Zosia, Tomek, Tata. Dorysowałam siebie trzymającą to serce (dobra, dobra, wyobraźnia jest potęgą, odwzorowywanie rzeczywistości rysunkiem średnio mi wychodzi) i wyjaśniłam Najstarszemu, że mama kocha tatę i dzieci. Młody popatrzył, wziął długopis i narysował serce, potem wpisał w środek swoje imię. Pytam, czy kocha siebie. Nic nie mówi,…